Bóg i Diabeł



Sunie po płaskiej nawierzchni niczym gepard, zabierając wszystko na swojej drodze. Ta siła! Porwie wszystko! Pokona każdą przeszkodę! Nic nie oprze się tej potędze!
  Woda brnie coraz dalej, pokonując nowe odległości, w końcu doszła do krawędzi, krawędzi wiecznego zapomnienia, która ma początek, ale nie ma końca. Najpierw spadło trochę tej potęgi, można to wziąć za skok desperacji, potem krople wody zmieniły się w stróżkę, stróżka w wodospad. Czyli, że jednak ją można pokonać? Może chciała tylko zmierzyć się z przepaścią, ale jej się nie udało? Przegrała…
  Temu wszystkiemu przyglądała się para wesołych oczu, czyżby Bóg? Czy to on spowodował, że ciecz rzuciła się w otchłań na rychłą śmierć? Bóg przyglądał się temu z zaciekawieniem co chwila się uśmiechając.
  Nagle pojawił się drugi osobnik, wysoki blondyn, który przejawiał wściekłość i zło. To był Diabeł?
- Terion! Kurwa! Znowu wylałeś herbatę i gapisz się jak się rozlewa?!- krzyknął.
- Ale Atasuke! To takie ciekawe!
- I do tego spłynęła na podłogę! Posprzątaj to!
- No już, już..
Bóg wziął nową siłę, niby delikatną i białą (kolor niewinności), a jednak pokonała wodę, brutalnie ścierając ją z nawierzchni.
- Pasuje?
- Tak.


Czy to właśnie tak powstał świat?

------------------------------------------
Podoba się? Wymyśliłam to na lekcji ^_^
Wiem, jestem wspaniała ;3
Dobra, zgrywam się. (Kłamie dop. Atasuke) (Atasuke jak się nie zamkniesz to zrobię ci krzywdę w następnym rozdziale dop. Samui) (Już będę cicho dop. Atasuke)

A więc dla tych którzy nie zrozumieli opowiadanka: Terionkowi było nudno i wylał herbatę na biurko oglądając jak się rozlewa, przyszedł Atasuke i kazał mu to posprzątać. A z tym powstaniem świata… Nie wiem dlaczego tak napisałam (może dlatego by to jakoś ładnie zakończyć?), ale gdyby się tak zastanowić i podumać ze dwie godziny, to można powiedzieć, że Bóg tak robił, rozlewał sobie wodę, a jak mu się nie podobało to ją usuwał XD

Tak, wiem, jestem dziwna. O_o (wszyscy to wiedzą nie musisz nawet tego mówić dop. Atasuke) (… Masz przesrane. dop. Samui)

Żegnam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz