- No nie umiem!- Atasuke rzucił kijem od szczotki w ścianę.
Różowy siedział i pisał coś w zeszycie, oczywiście to była
ta jego mądra strona.
- Nie bulwersuj się tak tylko spróbuj jeszcze raz.
Blondyn podniósł się, wziął kij i usiadł na łóżku, od trzech
godzin próbował go zmienić w swój miecz, bo jak się okazało broń samoistnie się
nie odnawia, problem był tak, że on za cholerę nie umiał tego robić i nikt nie
chciał mu w tym pomóc. Mówili, że sam ma się nauczyć. Kolejna komiczną rzeczą
było to, że ma stworzyć miecz z kija od szczotki, to co on ma go sobie
wystrugać czy jak? Będzie siedział i strugał, z wiórków rozpali ognisko, a
Różowy zaśpiewa biesiadną piosenkę. Żyć nie umierać.
Ale co z tym kijem!?
Może wsadzić go komuś w dupę, ale stali z drewna nie zrobi,
a na pewno nie na zawołanie.
Czego w ogóle oni od niego wymagają? Nikt mu nie pokazał jak
to zrobić i wymagają bóg wie jakich rzeczy, no przepraszam, Yakei powiedziała
tylko, by się skupił.
Ale on się skupia! OD TRZECH GODZIN!
- Terion, na czym ja mam się skupić co?!
- Na tym by stworzyć miecz, by powstało coś z niczego.-
odpowiedział spokojnie nie odrywając wzroku od zeszytu.- A na czym ty się
skupiałeś?
- Na kiju.
Różowy spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Serio? Ale ty mądry jesteś…- i wrócił do swoich spraw.
No to trzeba zacząć od początku, skupianie się na drewnie
przez te trzy godziny poszły na marne, teraz kolejne trzy pewnie spędzi na
skupianiu się na stali.
Dobra, trzeba się wziąć w garść.
Usiadł wygodniej i położył przed sobą ten kij.
Ma być stal.
Z drewna stal.
Stalowe drewno.
Drewniana stal.
Miecz mocny ja drew.. To znaczy stal.
Siła drewna.
Siła szczotki.
Stalowa pała.
Co tak kurwa stuka?
To na pewno jacyś pedofile, Sumio ich tu wysłał.
A w ogóle to ciekawe co on i Yakei tam robią tak sam na sam…
Która jest w ogóle godzina?
Głodny jestem…
Co ja miałem robić?
Kurwa…
Miałem skupić się na kiju…
A nie na stali?
- Nie mogę.- jęknął i opadł na łóżko.- To niewykonalne. Z
kija nie da się zrobić miecza.
Kopnął kij od szczotki tak jakby nie chciał już go więcej widzieć,
usłyszał jednak przy jego upadku charakterystyczny dźwięk stali. Wyjrzał
ostrożnie za krawędź łóżka jakby nie wiem co tam miało być i szeroko się
uśmiechnął. Na podłodze leżała pięknie lśniąca, czarna katana.
- No… To było całkiem proste.- wziął ją w rękę i zaczął
oglądać.
Jednak pytanie pierwsze, dlaczego miecz nie stworzył się gdy
o nim intensywnie myślał? Nie zapyta się nikogo, sam to wydedukuje… Kij zmienił
się wtedy gdy go kopnął, a więc wtedy gdy go dotknął, czyli, że trzeba trzymać
rzecz którą się zmienia! To genialne! I logiczne…
Mniejsza o to, trzeba iść spać..
- I co? Wyszło ci?- Różowy spojrzał na niego z lekkim
uśmiechem.
- Wyszło, w końcu.
Nagle było słychać huk, dźwięk przypominał wybuch i do tego
dochodził z pokoju Eri. Atasuke nie patrząc na nic, zerwał się z łóżka i
pobiegł do pokoju siostry, za nim oczywiście też poleciał Terion.
- Co się stało?!- Atasuke wpadł do pokoju jak poparzony, za
nimi oczywiście zjawiła się też Mari.
W pokoju było pełno dymu, Eri siedziała na łóżku kaszlała i
machała sobie ręką przed twarzą. Na kolanach leżała jej księga od Sumio. Czyli
dziewczyna pewnie ćwiczyła jakieś zaklęcia. Blondyn podleciał do okna i
otworzył je. Mari usiadła obok córki i zaczęła ją oglądać.
- Nic ci nie jest?
- Nie mamo, trochę ćwiczyłam i coś poszło nie tak.
- To dobrze, że nic się nie stało.- Terion zamachał rękoma
próbując odpędzić dym.
Nagle światło zgasło, wszyscy spojrzeli się na siebie.
- To może korki… Atasuke idź sprawdź.- mama mruknęła.- A ty
Terion znajdź jakieś świece lub latarki.
Obaj chłopcy wyszli z pokoju, Terion powędrował szperać po
szafkach, a Atasuke zszedł do piwnicy sprawdzić, korki, o mało się nie zabił na
schodach, że też nie pomyślał by wziąć coś do poświecenia…. Wymacał w końcu
skrzynkę z tymi włącznikami i korkami, na dotyk wszystko było okej, prąd
powinien być…
Wyszedł z piwnicy i akurat wtedy zadzwonił do niego telefon,
był to nie kto inny tylko Kaz.
- Yo Kaz. Co chcesz, mam pewne problemy, więc się sprężaj…
- At… Ty też nie masz
prądu?- chłopak był chyba przerażony.
- Nom, nie mam, widocznie cała dzielnica wysiadła, ale nie
bój się nic się nie stanie, to tylko ciemności.
- Nie boję się o to, a
o prąd…
- Niedługo pewnie naprawią…
- At! Całe miasto
wysiadło! I to chyba moja wina!
- CO?! Jak to?!
- No bo ja się… No
wiesz… Bawiłem tymi nowymi mocami… i tak jakoś uderzyło w gniazdko… I
pierdykło! W całym mieście!
- Powiedz prawdę, specjalnie celowałeś w to gniazdko!
- Nie, wcale nie! No
dobra… Tak…
- Ja pierdole… To pewnie zawędrowało do głównej elektrowni….
- To co teraz mamy
robić?!
- Nic. Po prostu nic.
- Dobra, później
jeszcze zadzwonię.
- Okej, pa.
Blondyn nacisnął czerwoną słuchawkę. Westchnął i wszedł na
górę do pokoju siostry, dziewczyny siedziały na łóżku, a Terion na podłodze ze
świeczką.
- I co?- Różowy spojrzał na niego wzrokiem pełnym nadziei.
- Nie ma prądu w całym mieście, w głównej elektrowni coś się
popsuło.
- No świetnie!- Mari wybuchła.- Lodówka będzie pływać! Idę
się nią zająć.- wstała i wyszła.
Wtedy znów zadzwonił telefon blondyna, wyjął go z kieszeni i
odebrał.
- Co chcesz pluskwo.
- Może grzeczniej
zwierzaczku, mam sprawę, u ciebie też nie ma prądu?
- No nie ma.
- Niech zgadnę, to
przez Kaza?
- Tak.
Nagle tam po drugiej stronie ktoś wyrwał Sumio słuchawkę.
- Co to ma kurwa być?!
Zabije go! Właśnie oglądałam anime!
- Yakei, nie bulwersuj się, to w końcu ty mu dałaś moc.
- Skąd miałam
wiedzieć, że jest aż takim idiotą?!
- Można było się domyślić!
- Eri nic nie jest?
- Nie, jest cała i zdrowa.
- No, przynajmniej
tyle, spotkamy się jutro.
I rozłączyła się. Atasuke spojrzał tęsknie na okno, jakby
miała stamtąd wyskoczyć jakaś księżniczka i miała zacząć tańczyć Harlem Shake’a
, o tak, to by było śmieszne…
Jednak przez okno nic nie weszło, nie wleciało, a nawet nic
w nie trafiło. To po prostu okno.
Trzeba zadać pytanie, co teraz niby mają robić, poczytać nie
poczytają, bo za ciemno, nie pooglądają telewizji, rozpalać ogniska w domu nie
można… Gdyby tak na to spojrzeć, to w domu nie można robić wielu rzeczy… Na
przykład takie lodowisko, albo akrobacje, no chyba, że chcesz się połamać,
ewentualnie zabić.
Atasuke znów westchnął i usiadł na podłodze:
- Albo idziemy spać, albo gadamy, możemy też iść do piwnicy
i wmawiać sobie, że nasz dom jest nawiedzony.
- Nie ma czegoś takiego jak nawiedzone domy.
- A Shinigami, Akushi i Sensinoshi istnieją, co nie?
- No dobra… Zgasiłeś mnie.
- A ja tam słyszałam, że w naszym domu kiedyś umarła jakaś
dziewczynka… Miała osiem lat i mama ją zamordowała.
- Nie rób sobie żartów Eri.
- Nie robie! Nie słyszałeś nigdy jak coś stuka w okno? Albo
jak skrzypią schody? Albo jak coś się przewraca w piwnicy?
Atasuke przeszły ciarki po plecach, słyszał przecież i to
bardzo często. A jeśli dom naprawdę jest nawiedzony?! Już sobie wyobrażał, że
teraz, właśnie w tym momencie, ośmioletnia dziewczynka, blondyneczka z długimi
włosami, stoi na środku piwnicy, jej buźka jest zakrwawiona, a w małych i
delikatnych rączkach trzyma trochę przypalonego i poplamionego pluszowego
niedźwiadka. Istotka ma smutny wyraz twarzy, a z ust wypływa jej krew, jakby
chciała potajemnie przed mamą wypluć niedobrą zupę lub kaszkę, jej biała
sukienka, już nie jest biała, przybrała kolor czerwieni w różnych odcieniach i
brązu, który prawdopodobnie powstał od ziemi, w której ją zakopano. A jeśli jej
nie zakopano? Może została zamurowana w ścianie? Albo w podłodze?
Potem uśmiechnęła się szeroko i powoli po schodkach wyszła z
piwnicy, w dużym pokoju podskoczyła parę razy w miejscu i zaśmiała się, tak
jakby zaraz miała zacząć bawić się w jakąś fajną grę. Znów ruszyła w swoją
wędrówkę, skocznym krokiem przeszła schody, które co drugi stopień skrzypiały.
Stanęła przed drzwiami trzynastoletniej brunetki, złapała klamkę i pchnęła
drzwi do przodu.
Gdy drzwi się otworzyły Atasuke zaczął krzyczeć, w ślad za
nim poszedł Terion i Eri. Patrzyli się na postać w drzwiach i krzyczeli. A ta
istota była widocznie zdezorientowana.
- Dlaczego tak krzyczycie?!
- Mamo! Wystraszyłaś nas! Przestań!- blondyn zbulwersował
się i ominął fakt, że to on wiedział tylko o co chodzi, a inni zaczęli krzyczeć
tylko dla zasady.
- Ale ja nic nie zrobiłam! Chciałam wam tylko powiedzieć, że
macie iść spać.
Wywróciła oczami, na znak, że nic nie rozumie i zamknęła
drzwi.
- Ej chłopaki, śpijcie dzisiaj ze mną.- Eri tak waliło
serce, że gdyby panowała cisza to można by było je łatwo usłyszeć.
Atasuke podumał chwilę i postanowił pójść na ten układ,
położył się na łóżku, obok siostry i zabrał połowę kołdry.
- A ja?- jęknął Terion.- Posuńcie się.
Atasuke przygniótł trochę Eri do ściany by Różowy się
zmieścił, ale siostra odwdzięczyła się tym, że w połowie położyła się na nim i
było jej całkiem wygodnie.
- Dobranoc.- mruknęli jednocześnie i zamknęli oczy w celu
zaśnięcia.
Ciemno, cicho i duszno, takie zwykle są piwnice, ale czy we
wszystkich piwnicach na ich środku skacze sobie na skakance ośmioletnia
blondyneczka w byłej białej sukieneczce i zakrwawionej buźce? Skacze i
chichocze cicho przy tym, a zmasakrowany pluszowy miś siedzi sobie na podłodze
niedaleko i przypatruje się dziewczynce?
Nie wiem czy wszystkie piwnice są takie, ale na pewno taka
jest piwnica Atasuke.
--------------------------------------------
Rozdział baaaaaardzo mi się podoba, jednak przerwa mi dobrze zrobiła :)
A na was jestem obrażona, bo wcale nie dajecie znaku życia i nie komentujecie.
Boże nie na widzę horrorów. Jak przeczytałam o tej twarzy dziewczynki to od razu mi wyskoczyła przed oczami. Żeby tego było mało to jeszcze byłam w kinie. Z tego wszystkiego stworzy się jakiś dziwny Horror ze Sci-Fi w jednym.
OdpowiedzUsuńMiłej nocy... :x
Ps. Samui kiedyś zginiesz od jednego z moich kawałów... kiedyś... kiedyś... kiedyś.
Super rozdzialik , szkoda że nie ma nowej mangi :( no ale wiesz , ważne że rozdziały są ;)
OdpowiedzUsuńJakaś ukryta aluzja ???
OdpowiedzUsuńGenialne. Szczególnie opis tej dziewczynki XD
OdpowiedzUsuńBardzo się wczułam w ten opis XD
OdpowiedzUsuńGdy go pisałam to co chwilę zaglądałam za siebie sprawdzając czy tam gdzieś nie stoi XD
Jak to nie komentujecie? Czuję się oburzona takim podejrzeniem.. xD
OdpowiedzUsuńNo bo komentują cały czas te same osoby :C
OdpowiedzUsuńUwielbiam was, ale trzeba poszerzać kręgi, nie? :D
Rozdział supcio, czekam na kolejny, choć wiem że będzie z opóźnieniem ;)
OdpowiedzUsuń