16. Ot taki zwykły wieczór.



- No nie umiem!- Atasuke rzucił kijem od szczotki w ścianę.
Różowy siedział i pisał coś w zeszycie, oczywiście to była ta jego mądra strona.
- Nie bulwersuj się tak tylko spróbuj jeszcze raz.
Blondyn podniósł się, wziął kij i usiadł na łóżku, od trzech godzin próbował go zmienić w swój miecz, bo jak się okazało broń samoistnie się nie odnawia, problem był tak, że on za cholerę nie umiał tego robić i nikt nie chciał mu w tym pomóc. Mówili, że sam ma się nauczyć. Kolejna komiczną rzeczą było to, że ma stworzyć miecz z kija od szczotki, to co on ma go sobie wystrugać czy jak? Będzie siedział i strugał, z wiórków rozpali ognisko, a Różowy zaśpiewa biesiadną piosenkę. Żyć nie umierać.
Ale co z tym kijem!?
Może wsadzić go komuś w dupę, ale stali z drewna nie zrobi, a na pewno nie na zawołanie.
Czego w ogóle oni od niego wymagają? Nikt mu nie pokazał jak to zrobić i wymagają bóg wie jakich rzeczy, no przepraszam, Yakei powiedziała tylko, by się skupił.
Ale on się skupia! OD TRZECH GODZIN!
- Terion, na czym ja mam się skupić co?!
- Na tym by stworzyć miecz, by powstało coś z niczego.- odpowiedział spokojnie nie odrywając wzroku od zeszytu.- A na czym ty się skupiałeś?
- Na kiju.
Różowy spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Serio? Ale ty mądry jesteś…- i wrócił do swoich spraw.
No to trzeba zacząć od początku, skupianie się na drewnie przez te trzy godziny poszły na marne, teraz kolejne trzy pewnie spędzi na skupianiu się na stali.
Dobra, trzeba się wziąć w garść.
Usiadł wygodniej i położył przed sobą ten kij.
Ma być stal.
Z drewna stal.
Stalowe drewno.
Drewniana stal.
Miecz mocny ja drew.. To znaczy stal.
Siła drewna.
Siła szczotki.
Stalowa pała.
Co tak kurwa stuka?
To na pewno jacyś pedofile, Sumio ich tu wysłał.
A w ogóle to ciekawe co on i Yakei tam robią tak sam na sam…
Która jest w ogóle godzina?
Głodny jestem…
Co ja miałem robić?
Kurwa…
Miałem skupić się na kiju…
A nie na stali?
- Nie mogę.- jęknął i opadł na łóżko.- To niewykonalne. Z kija nie da się zrobić miecza.
Kopnął kij od szczotki tak jakby nie chciał już go więcej widzieć, usłyszał jednak przy jego upadku charakterystyczny dźwięk stali. Wyjrzał ostrożnie za krawędź łóżka jakby nie wiem co tam miało być i szeroko się uśmiechnął. Na podłodze leżała pięknie lśniąca, czarna katana.
- No… To było całkiem proste.- wziął ją w rękę i zaczął oglądać.
Jednak pytanie pierwsze, dlaczego miecz nie stworzył się gdy o nim intensywnie myślał? Nie zapyta się nikogo, sam to wydedukuje… Kij zmienił się wtedy gdy go kopnął, a więc wtedy gdy go dotknął, czyli, że trzeba trzymać rzecz którą się zmienia! To genialne! I logiczne…
Mniejsza o to, trzeba iść spać..
- I co? Wyszło ci?- Różowy spojrzał na niego z lekkim uśmiechem.
- Wyszło, w końcu.
Nagle było słychać huk, dźwięk przypominał wybuch i do tego dochodził z pokoju Eri. Atasuke nie patrząc na nic, zerwał się z łóżka i pobiegł do pokoju siostry, za nim oczywiście też poleciał Terion.
- Co się stało?!- Atasuke wpadł do pokoju jak poparzony, za nimi oczywiście zjawiła się też Mari.
W pokoju było pełno dymu, Eri siedziała na łóżku kaszlała i machała sobie ręką przed twarzą. Na kolanach leżała jej księga od Sumio. Czyli dziewczyna pewnie ćwiczyła jakieś zaklęcia. Blondyn podleciał do okna i otworzył je. Mari usiadła obok córki i zaczęła ją oglądać.
- Nic ci nie jest?
- Nie mamo, trochę ćwiczyłam i coś poszło nie tak.
- To dobrze, że nic się nie stało.- Terion zamachał rękoma próbując odpędzić dym.
Nagle światło zgasło, wszyscy spojrzeli się na siebie.
- To może korki… Atasuke idź sprawdź.- mama mruknęła.- A ty Terion znajdź jakieś świece lub latarki.
Obaj chłopcy wyszli z pokoju, Terion powędrował szperać po szafkach, a Atasuke zszedł do piwnicy sprawdzić, korki, o mało się nie zabił na schodach, że też nie pomyślał by wziąć coś do poświecenia…. Wymacał w końcu skrzynkę z tymi włącznikami i korkami, na dotyk wszystko było okej, prąd powinien być…
Wyszedł z piwnicy i akurat wtedy zadzwonił do niego telefon, był to nie kto inny tylko Kaz.
- Yo Kaz. Co chcesz, mam pewne problemy, więc się sprężaj…
- At… Ty też nie masz prądu?- chłopak był chyba przerażony.
- Nom, nie mam, widocznie cała dzielnica wysiadła, ale nie bój się nic się nie stanie, to tylko ciemności.
- Nie boję się o to, a o prąd…
- Niedługo pewnie naprawią…
- At! Całe miasto wysiadło! I to chyba moja wina!
- CO?! Jak to?!                           
- No bo ja się… No wiesz… Bawiłem tymi nowymi mocami… i tak jakoś uderzyło w gniazdko… I pierdykło! W całym mieście!
- Powiedz prawdę, specjalnie celowałeś w to gniazdko!
- Nie, wcale nie! No dobra… Tak…
- Ja pierdole… To pewnie zawędrowało do głównej elektrowni….
- To co teraz mamy robić?!
- Nic. Po prostu nic.
- Dobra, później jeszcze zadzwonię.
- Okej, pa.
Blondyn nacisnął czerwoną słuchawkę. Westchnął i wszedł na górę do pokoju siostry, dziewczyny siedziały na łóżku, a Terion na podłodze ze świeczką.
- I co?- Różowy spojrzał na niego wzrokiem pełnym nadziei.
- Nie ma prądu w całym mieście, w głównej elektrowni coś się popsuło.
- No świetnie!- Mari wybuchła.- Lodówka będzie pływać! Idę się nią zająć.- wstała i wyszła.
Wtedy znów zadzwonił telefon blondyna, wyjął go z kieszeni i odebrał.
- Co chcesz pluskwo.
- Może grzeczniej zwierzaczku, mam sprawę, u ciebie też nie ma prądu?
- No nie ma.
- Niech zgadnę, to przez Kaza?
- Tak.
Nagle tam po drugiej stronie ktoś wyrwał Sumio słuchawkę.
- Co to ma kurwa być?! Zabije go! Właśnie oglądałam anime!
- Yakei, nie bulwersuj się, to w końcu ty mu dałaś moc.
- Skąd miałam wiedzieć, że jest aż takim idiotą?!
- Można było się domyślić!
- Eri nic nie jest?
- Nie, jest cała i zdrowa.
- No, przynajmniej tyle, spotkamy się jutro.
I rozłączyła się. Atasuke spojrzał tęsknie na okno, jakby miała stamtąd wyskoczyć jakaś księżniczka i miała zacząć tańczyć Harlem Shake’a , o tak, to by było śmieszne…
Jednak przez okno nic nie weszło, nie wleciało, a nawet nic w nie trafiło. To po prostu okno.
Trzeba zadać pytanie, co teraz niby mają robić, poczytać nie poczytają, bo za ciemno, nie pooglądają telewizji, rozpalać ogniska w domu nie można… Gdyby tak na to spojrzeć, to w domu nie można robić wielu rzeczy… Na przykład takie lodowisko, albo akrobacje, no chyba, że chcesz się połamać, ewentualnie zabić.
Atasuke znów westchnął i usiadł na podłodze:
- Albo idziemy spać, albo gadamy, możemy też iść do piwnicy i wmawiać sobie, że nasz dom jest nawiedzony.
- Nie ma czegoś takiego jak nawiedzone domy.
- A Shinigami, Akushi i Sensinoshi istnieją, co nie?
- No dobra… Zgasiłeś mnie.
- A ja tam słyszałam, że w naszym domu kiedyś umarła jakaś dziewczynka… Miała osiem lat i mama ją zamordowała.
- Nie rób sobie żartów Eri.
- Nie robie! Nie słyszałeś nigdy jak coś stuka w okno? Albo jak skrzypią schody? Albo jak coś się przewraca w piwnicy?
Atasuke przeszły ciarki po plecach, słyszał przecież i to bardzo często. A jeśli dom naprawdę jest nawiedzony?! Już sobie wyobrażał, że teraz, właśnie w tym momencie, ośmioletnia dziewczynka, blondyneczka z długimi włosami, stoi na środku piwnicy, jej buźka jest zakrwawiona, a w małych i delikatnych rączkach trzyma trochę przypalonego i poplamionego pluszowego niedźwiadka. Istotka ma smutny wyraz twarzy, a z ust wypływa jej krew, jakby chciała potajemnie przed mamą wypluć niedobrą zupę lub kaszkę, jej biała sukienka, już nie jest biała, przybrała kolor czerwieni w różnych odcieniach i brązu, który prawdopodobnie powstał od ziemi, w której ją zakopano. A jeśli jej nie zakopano? Może została zamurowana w ścianie? Albo w podłodze?
Potem uśmiechnęła się szeroko i powoli po schodkach wyszła z piwnicy, w dużym pokoju podskoczyła parę razy w miejscu i zaśmiała się, tak jakby zaraz miała zacząć bawić się w jakąś fajną grę. Znów ruszyła w swoją wędrówkę, skocznym krokiem przeszła schody, które co drugi stopień skrzypiały. Stanęła przed drzwiami trzynastoletniej brunetki, złapała klamkę i pchnęła drzwi do przodu.

Gdy drzwi się otworzyły Atasuke zaczął krzyczeć, w ślad za nim poszedł Terion i Eri. Patrzyli się na postać w drzwiach i krzyczeli. A ta istota była widocznie zdezorientowana.
- Dlaczego tak krzyczycie?!
- Mamo! Wystraszyłaś nas! Przestań!- blondyn zbulwersował się i ominął fakt, że to on wiedział tylko o co chodzi, a inni zaczęli krzyczeć tylko dla zasady.
- Ale ja nic nie zrobiłam! Chciałam wam tylko powiedzieć, że macie iść spać.
Wywróciła oczami, na znak, że nic nie rozumie i zamknęła drzwi.
- Ej chłopaki, śpijcie dzisiaj ze mną.- Eri tak waliło serce, że gdyby panowała cisza to można by było je łatwo usłyszeć.
Atasuke podumał chwilę i postanowił pójść na ten układ, położył się na łóżku, obok siostry i zabrał połowę kołdry.
- A ja?- jęknął Terion.- Posuńcie się.
Atasuke przygniótł trochę Eri do ściany by Różowy się zmieścił, ale siostra odwdzięczyła się tym, że w połowie położyła się na nim i było jej całkiem wygodnie.
- Dobranoc.- mruknęli jednocześnie i zamknęli oczy w celu zaśnięcia.

Ciemno, cicho i duszno, takie zwykle są piwnice, ale czy we wszystkich piwnicach na ich środku skacze sobie na skakance ośmioletnia blondyneczka w byłej białej sukieneczce i zakrwawionej buźce? Skacze i chichocze cicho przy tym, a zmasakrowany pluszowy miś siedzi sobie na podłodze niedaleko i przypatruje się dziewczynce?
Nie wiem czy wszystkie piwnice są takie, ale na pewno taka jest piwnica Atasuke.

--------------------------------------------
Rozdział baaaaaardzo mi się podoba, jednak przerwa mi dobrze zrobiła :) 
A na was jestem obrażona, bo wcale nie dajecie znaku życia i nie komentujecie. 
 

8 komentarzy:

  1. Boże nie na widzę horrorów. Jak przeczytałam o tej twarzy dziewczynki to od razu mi wyskoczyła przed oczami. Żeby tego było mało to jeszcze byłam w kinie. Z tego wszystkiego stworzy się jakiś dziwny Horror ze Sci-Fi w jednym.
    Miłej nocy... :x

    Ps. Samui kiedyś zginiesz od jednego z moich kawałów... kiedyś... kiedyś... kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzialik , szkoda że nie ma nowej mangi :( no ale wiesz , ważne że rozdziały są ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne. Szczególnie opis tej dziewczynki XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się wczułam w ten opis XD
    Gdy go pisałam to co chwilę zaglądałam za siebie sprawdzając czy tam gdzieś nie stoi XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to nie komentujecie? Czuję się oburzona takim podejrzeniem.. xD

    OdpowiedzUsuń
  6. No bo komentują cały czas te same osoby :C
    Uwielbiam was, ale trzeba poszerzać kręgi, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział supcio, czekam na kolejny, choć wiem że będzie z opóźnieniem ;)

    OdpowiedzUsuń